Z godziny na godzinę przywiązuję się do ciebie coraz bardziej.
Przyśpieszyłam kroku, gdy tylko zobaczyłam za sobą dość
mocno rozbudowaną sylwetkę, byłam przerażona. Odwróciłam się lekko, ale
mężczyzna był już przy mnie. Dotknął mojego ramienia. Wzdrygnęłam się. Dalej
stałam tyłem.
-Cz-czego chcesz? –Udało mi się powiedzieć, głos cały czas mi się załamywał.
-Chciałem się tylko zapoznać z moją uczennicą. –Mruknął mi prosto do ucha, na co ja odchyliłam głowę jak najdalej mogłam. –Jestem Harry. –Obszedł moją osobę i stanął naprzeciwko mojej twarzy. Natychmiast spuściłam wzrok, niemiałam odwagi spojrzeć mu w oczy. Nie chciałam zobaczyć tego, co w sobie kryje, bo podobno oczy są zwierciadłem duszy, prawda? Moje zwykłe trampki stały się nadzwyczaj ciekawe. Lustrowałam je centymetr po centymetrze, kiedy nagle chłopak postanowił mi to bezczelnie przerwać. Uniósł palcem mój podbródek i stało się. Spojrzałam w jego zielone oczy. Były kompletnie puste, nie wyrażały żadnych uczuć, nic, zero. I tego się obawiałam. Mimo, że były wyrzute z jakichkolwiek emocji mogłabym patrzeć w nie godzinami, były magiczne, przyciągające, to było niesamowite. Z transu wybił mnie głośny śmiech. Automatycznie moje Poliki zalały się różem.
-Spytałem o coś. –Powiedział i ujął moją twarz w dłonie. –Daleko mieszkasz? –Powtórzył pytanie. Pokiwałam głową na boki i próbowałam się wyrwać z jego silnego uścisku.
-Zostaw mnie. –Powiedziałam. –Proszę. –Dodałam błagalnym tonem. Zrobił to. Zrobił to, o co poprosiłam. Zaczęłam swój bieg. Jak najszybciej umiałam dotarłam do domu.
-Cz-czego chcesz? –Udało mi się powiedzieć, głos cały czas mi się załamywał.
-Chciałem się tylko zapoznać z moją uczennicą. –Mruknął mi prosto do ucha, na co ja odchyliłam głowę jak najdalej mogłam. –Jestem Harry. –Obszedł moją osobę i stanął naprzeciwko mojej twarzy. Natychmiast spuściłam wzrok, niemiałam odwagi spojrzeć mu w oczy. Nie chciałam zobaczyć tego, co w sobie kryje, bo podobno oczy są zwierciadłem duszy, prawda? Moje zwykłe trampki stały się nadzwyczaj ciekawe. Lustrowałam je centymetr po centymetrze, kiedy nagle chłopak postanowił mi to bezczelnie przerwać. Uniósł palcem mój podbródek i stało się. Spojrzałam w jego zielone oczy. Były kompletnie puste, nie wyrażały żadnych uczuć, nic, zero. I tego się obawiałam. Mimo, że były wyrzute z jakichkolwiek emocji mogłabym patrzeć w nie godzinami, były magiczne, przyciągające, to było niesamowite. Z transu wybił mnie głośny śmiech. Automatycznie moje Poliki zalały się różem.
-Spytałem o coś. –Powiedział i ujął moją twarz w dłonie. –Daleko mieszkasz? –Powtórzył pytanie. Pokiwałam głową na boki i próbowałam się wyrwać z jego silnego uścisku.
-Zostaw mnie. –Powiedziałam. –Proszę. –Dodałam błagalnym tonem. Zrobił to. Zrobił to, o co poprosiłam. Zaczęłam swój bieg. Jak najszybciej umiałam dotarłam do domu.
***
-Żartujesz?! –Krzyknęła Kate.
-Nie, no mówię Ci psychopata jakiś. –Zanurzyłam łyżkę w lodach i z zawartością tego pysznego produktu wsadziłam ją do buzi.
-Nigdy więcej tam nie pójdziesz. –Stwierdziła za mnie. Zakrztusiłam się.
-A to niby, dlaczego?
-A co jak ten idiota coś Ci zrobi? No nie wiem… Wiesz, że takich najlepiej omijać, prawda? –Potwierdziłam.
-Ale Kat, przecież wiesz, że bardzo, baaaaardzo chciałam nauczyć się boksować. –Widziałam, że ją nie przekonałam. –I sala jest blisko… -Dalej nic. –No boże, będę tam chodzić. –Warknęłam wściekła. Przyjaciółka wyszła trzaskając drzwiami. Świetnie.
-Nie, no mówię Ci psychopata jakiś. –Zanurzyłam łyżkę w lodach i z zawartością tego pysznego produktu wsadziłam ją do buzi.
-Nigdy więcej tam nie pójdziesz. –Stwierdziła za mnie. Zakrztusiłam się.
-A to niby, dlaczego?
-A co jak ten idiota coś Ci zrobi? No nie wiem… Wiesz, że takich najlepiej omijać, prawda? –Potwierdziłam.
-Ale Kat, przecież wiesz, że bardzo, baaaaardzo chciałam nauczyć się boksować. –Widziałam, że ją nie przekonałam. –I sala jest blisko… -Dalej nic. –No boże, będę tam chodzić. –Warknęłam wściekła. Przyjaciółka wyszła trzaskając drzwiami. Świetnie.
***
-Harry już czeka. –Powiedział Tom, zaraz po moim wejściu na
sale treningową. Uśmiechnęłam się do niego słabo, bałam się. Weszłam do małej
salki i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to postawna sylwetka mrucząca coś
pod nosem. Czekaj. Wróć. On śpiewał.
Bezszelestnie podeszłam do chłopaka i złapałam go za ramię.
-Ładnie. –Stwierdziłam i usiadłam koło niego. Popatrzył na mnie swoimi zielonymi oczami, które w tym momencie były ciemne, były wręcz czarne.
-Nie powinnaś była tego słyszeć. –Jego głos diametralnie się zmienił. Dlaczego On tak bardzo mnie pociąga? DLACZEGO?!
-Ale słyszałam, faktów nie da się zmienić. –Westchnęłam i wskoczyłam na ring. Chłopak pomógł mi założyć rękawiczki. Był tak bardzo delikatny, a jego kolor oczu zmienił się znów na zielony.
-Ładnie. –Stwierdziłam i usiadłam koło niego. Popatrzył na mnie swoimi zielonymi oczami, które w tym momencie były ciemne, były wręcz czarne.
-Nie powinnaś była tego słyszeć. –Jego głos diametralnie się zmienił. Dlaczego On tak bardzo mnie pociąga? DLACZEGO?!
-Ale słyszałam, faktów nie da się zmienić. –Westchnęłam i wskoczyłam na ring. Chłopak pomógł mi założyć rękawiczki. Był tak bardzo delikatny, a jego kolor oczu zmienił się znów na zielony.
***
-Mówię Cię, Kate było wspaniale. Chłopak nauczył mnie
niesamowicie dużo rzeczy. Nic takiego się nie wydarzyło. Możesz być spokojna i
nie obrażaj się tak na mnie. –Usłyszałam westchnięcie w słuchawce.
-Dobrze. –Mruknęła. Usłyszałam pukanie na dole. Szybko zbiegłam po schodach, nadal gadając z przyjaciółką.
-Poczekaj chwilkę… -Otworzyłam drzwi.
-Mogę na chwilę? –Zapytał. Odsunęłam się, a chłopak płynnym krokiem wszedł do środka.
-Kate, zadzwonię później, Harry przyszedł. –Nie czekając na odpowiedź wcisnęłam czerwoną słuchawkę. Odwróciła się do chłopaka i spojrzałam mu w oczy.
-Bo, czy… może… Czy mógłbym Cię gdzieś zabrać? Dziś… Chociaż, może Ci dziś nie pasuję to możemy…
-Jasne, przyjdź po mnie o 19. –Uśmiechnęłam się do niego ciepło. Chłopak wyszedł powtarzając, że będzie równo. Pobiegłam na górę, zacząć się szykować. Ubrałam sukienkę, rozpuściłam blond włosy i umalowałam swoje niebieskie oczy.
Wybiła 19, a po domu rozległ się dźwięk dzwonka. Zebrałam torebkę z podłogi i wsadziłam do niej potrzebne rzeczy. Otworzyłam drzwi. O ścianę opierał się cudowny mężczyzna.
-Cześć, piękna. –Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu. Wsiedliśmy do jego czarnego samochodu.
-Gdzie jedziemy? –zapytałam ciekawa.
-Do klubu. –Odparł i po naszej konwersacji. Nic, zero rozmowy. Chłopak otworzył mi drzwi i podał rękę, ale ją zignorowałam. Znowu był inny. Nie był ciepłym chłopakiem, który nie wie jak zaprosić dziewczynę n a wspólny wypad, był zimnym draniem, któremu zależało tylko na jednym. Prychnęłam i wyminęłam go, gdy tylko otworzył mi drzwi do lokalu i czekał aż wejdę. Ruszyłam dość szybkim krokiem w stronę baru. Starałam się go za wszelką cenę zgubić. To wszystko było nienormalne. Muzyka była bardzo głośna, słyszałam jak ktoś woła za mną moje imię, ale zlekceważyłam to. Podeszłam do baru i uśmiechnęłam się do barmana.
-Co taka piękna pani, robi tutaj sama? –Zapytał miło.
-Przyszłam z takim jednym palantem. –Westchnęłam. –Poproszę margarite. –Mężczyzna za ladą podał mi moje zamówienie, a ja usiałam przy jednym ze stolików. Po chwili koło mnie znalazł się ten pajac.
-Czego? –Warknęłam wyraźnie zła jego obecnością.
-Bo, co ty wyprawiasz, to niebezpieczne. –Złapał mnie za nadgarstek. –Trzymaj się mnie. –Powiedział zwiększając nacisk na moim nadgarstku. Bolało. Ból był niedopisania.
-Harry, to boli. –Szepnęłam. Chłopak puścił moją rękę i rzucił w moją stronę krótkie sorry. Stanęłam. Złapałam swój nadgarstek i przyciągnęłam do klatki piersiowej. Harry podszedł do mnie, ale ja instynktownie się odsunęłam. Bałam się, skąd mogłam wiedzieć, co mu przyjdzie do głowy?
-Bo, niebój się, chcę byś była bezpieczna. Chcę Cię chronić.-Podszedł do mnie i złapał za mój już siny nadgarstek. –O nie, nie, nie… -Ucałował sine miejsce. Westchnęłam. –Chodź, idziemy. –Złapał mnie w talii i skierowaliśmy się do wyjścia.
________________________________
Tak, wiem bardzo podobne do Dark'a, ale od razu mówię, że pierwsze rozdziały będą podobne, dopiero później akcja rozwinie się zupełnie w drugą stronę. Aha, no i właśnie! Dziękuję za każdy komentarz.
KOCHAM WAS. :3
-Dobrze. –Mruknęła. Usłyszałam pukanie na dole. Szybko zbiegłam po schodach, nadal gadając z przyjaciółką.
-Poczekaj chwilkę… -Otworzyłam drzwi.
-Mogę na chwilę? –Zapytał. Odsunęłam się, a chłopak płynnym krokiem wszedł do środka.
-Kate, zadzwonię później, Harry przyszedł. –Nie czekając na odpowiedź wcisnęłam czerwoną słuchawkę. Odwróciła się do chłopaka i spojrzałam mu w oczy.
-Bo, czy… może… Czy mógłbym Cię gdzieś zabrać? Dziś… Chociaż, może Ci dziś nie pasuję to możemy…
-Jasne, przyjdź po mnie o 19. –Uśmiechnęłam się do niego ciepło. Chłopak wyszedł powtarzając, że będzie równo. Pobiegłam na górę, zacząć się szykować. Ubrałam sukienkę, rozpuściłam blond włosy i umalowałam swoje niebieskie oczy.
Wybiła 19, a po domu rozległ się dźwięk dzwonka. Zebrałam torebkę z podłogi i wsadziłam do niej potrzebne rzeczy. Otworzyłam drzwi. O ścianę opierał się cudowny mężczyzna.
-Cześć, piękna. –Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu. Wsiedliśmy do jego czarnego samochodu.
-Gdzie jedziemy? –zapytałam ciekawa.
-Do klubu. –Odparł i po naszej konwersacji. Nic, zero rozmowy. Chłopak otworzył mi drzwi i podał rękę, ale ją zignorowałam. Znowu był inny. Nie był ciepłym chłopakiem, który nie wie jak zaprosić dziewczynę n a wspólny wypad, był zimnym draniem, któremu zależało tylko na jednym. Prychnęłam i wyminęłam go, gdy tylko otworzył mi drzwi do lokalu i czekał aż wejdę. Ruszyłam dość szybkim krokiem w stronę baru. Starałam się go za wszelką cenę zgubić. To wszystko było nienormalne. Muzyka była bardzo głośna, słyszałam jak ktoś woła za mną moje imię, ale zlekceważyłam to. Podeszłam do baru i uśmiechnęłam się do barmana.
-Co taka piękna pani, robi tutaj sama? –Zapytał miło.
-Przyszłam z takim jednym palantem. –Westchnęłam. –Poproszę margarite. –Mężczyzna za ladą podał mi moje zamówienie, a ja usiałam przy jednym ze stolików. Po chwili koło mnie znalazł się ten pajac.
-Czego? –Warknęłam wyraźnie zła jego obecnością.
-Bo, co ty wyprawiasz, to niebezpieczne. –Złapał mnie za nadgarstek. –Trzymaj się mnie. –Powiedział zwiększając nacisk na moim nadgarstku. Bolało. Ból był niedopisania.
-Harry, to boli. –Szepnęłam. Chłopak puścił moją rękę i rzucił w moją stronę krótkie sorry. Stanęłam. Złapałam swój nadgarstek i przyciągnęłam do klatki piersiowej. Harry podszedł do mnie, ale ja instynktownie się odsunęłam. Bałam się, skąd mogłam wiedzieć, co mu przyjdzie do głowy?
-Bo, niebój się, chcę byś była bezpieczna. Chcę Cię chronić.-Podszedł do mnie i złapał za mój już siny nadgarstek. –O nie, nie, nie… -Ucałował sine miejsce. Westchnęłam. –Chodź, idziemy. –Złapał mnie w talii i skierowaliśmy się do wyjścia.
________________________________
Tak, wiem bardzo podobne do Dark'a, ale od razu mówię, że pierwsze rozdziały będą podobne, dopiero później akcja rozwinie się zupełnie w drugą stronę. Aha, no i właśnie! Dziękuję za każdy komentarz.
KOCHAM WAS. :3
Swietne co dziennie wchodziłam i sprawdzałam czy jest nowy rozdział i się doczekałam naprawdę podoba mi się:)Czekam na następny:)aa i nie wiem co się stało ale nia mogłam otwarzyc foto sukienki:)
OdpowiedzUsuńNo tak, bo jestem na tyle genialna, żeby zapomnieć dodać, przepraszam bardzo już dodałam. ;D
UsuńMiło mi słyszeć, że ktoś codziennie odwiedza mojego bloga, DZIĘKUJĘ! <3
Ojeeeeeju *.* Kocvham Cie, wiesz? I zarazem nie nawidze bo nie chcesz mi powiedzieć co będzie dalej. Ale... ,rozdział jest cudowny! Mega! Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńKckc.
UsuńNo ale tak będziesz zaskoczona :3
Uwielbiam, cudo. trafiłam tu, przez przyjaciółkę. Tak zachwalała tego bloga, i musiałam się przekonać i... TO PRAWDA !
OdpowiedzUsuń<3
Tak świetny:) a tak ps kiedy następny bo się doczekac nie mogę
OdpowiedzUsuń