niedziela, 21 lipca 2013

1.

Normalny uśmiech, banalne spojrzenie, a jednak coś
 wyjątkowego.

Skierowałam się w stronę kawiarni, w której pracowałam. Przechodząc koło wielkiego sklepu sportowego, zauważyłam wielki plakat. Przeczytałam pierwszą linijkę tekstu i przystanęłam by zapoznać się z dalszą treścią. Spisałam adres i z przyjemnością oznajmiłam, że sala znajduję się zaraz koło mojego domu. Miała się odbyć na małej salce lekcja „pokazowa” boksu. Od zawsze chciałam nauczyć się boksu, chciałam znać, chociaż podstawy, abym zawsze mogła sobie poradzić.
                -Już jesteś, Bo. –Usłyszałam za sobą miły głos Adama. Uśmiechnęłam się i pocałowałam policzek kolegi. Skierowaliśmy się na zaplecze. Przebrałam się w strój roboczy, czyli czarna mimi i biała koszula, a na to fartuszek z logo kawiarni. Wyszliśmy, gdyż zaczynaliśmy swoją zmianę. W stoliku tuż przy ścianie usiadł chłopak, czy ja wiem, może w moim wieku? Adam uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco, ruszyłam w stronę chłopaka.
-Witam, co mogę podać? –Uśmiechnęłam się najładniej jak tylko potrafiłam.
-Poproszę numer 12. –Spojrzał na menu. Skinęłam głową i udałam się za ladę, podałam kartkę z zamówieniem Adamowi, na co On szybko zareagował i w mgnieniu oka wykonał zamówienie. Zaniosłam kawę mężczyźnie, który uśmiechnął się w zamian z wdzięcznością. Wróciłam na swoje miejsce obok chłopaka z brązową czupryną.
-Gej. –Stwierdził.
-Słucham? –Spytałam zdziwiona.
-Gej. –Powtórzył, na co ja zrobiłam minę typu: „przecieżsłyszałampoprostuniedowierzamwtocomówisz”.  –Nie spojrzał się na twój seksowny tyłeczek. –Uśmiechnął się i spojrzał na moją pupę. Zmrużyłam oczy, co oczywiście dało mu do zrozumienia, że ma się nie patrzeć w tamto miejsce.
                -Do zobaczenia jutro, Bonie. –Powiedział, na co ponownie zmroziłam go wzrokiem. Nienawidzę, gdy ktoś mnie tak nazywa. Jestem Bo i koniec. Przytuliłam niebieskookiego i ruszyłam w stronę domu. Mój wzrok utknął na wielkim plakacie, znajdującym się po drugiej stronie ulicy. Przypomniałam sobie, że to przecież dzisiaj i biegiem ruszyłam do domu. Zostawiłam torebkę, przebrałam się w jakieś inne ciuchy i wybiegłam z domu, wcześniej go zamykając. Biegłam 5 minut i znalazłam się tuż przed salką.  Niewielki budynek, nieciekawa okolica hmmm, zapowiada się ciekawie. Ruszyłam do wejścia. Zanim nacisnęłam klamkę ktoś z impetem otworzył drzwi, przez co dostałam w twarz. Zaklęłam pod nosem. Sprawdziłam czy z moją twarzą wszystko w porządku i odwróciłam się o winowajcy. Ogromny mężczyzna nachylał się nade mną, gdyż pod wpływem uderzenia upadłam.
-Przepraszam. –Chwycił mnie za rękę. –Chodź, opatrzę Ci to. –Powiedział, a ja na początku nie wiedziałam, o co mu chodzi. –Masz rozcięty łuk brwiowy. –Powiedział, a ja potulnie ciągnęłam się za chłopakiem. –Jestem Thomas, ale mów mi Tom. –Uśmiechnął się miło w moją stronę.
-Jestem Bonie, ale mów mi Bo.
-Usiądź tutaj zaraz przyjdę, pójdę po apteczkę. –Powiedział i zniknął za drzwiami szatni. Tak, zostawił mnie w męskiej szatni.
Tom szybko wrócił i opatrzył mi niewielką rankę, z której sączyła się krew. Razem z chłopakiem skierowaliśmy się na salkę. Dowiedziałam się, że Tom tutaj pracuję i jest trenerem.
Zaczęło się. Chłopak wybierał po kolei jednego mężczyznę i prezentował na nim różne ruchy. Byłam jedyną dziewczyną, to było trochę krępujące.
-Ty tam… -Odezwał się chłopak stojących na ringu. Na głowie miał burzę loków jego budowa była zniewalająca. Był pięknym mężczyzną. W pewien sposób zaczął mnie pociągać. Dopiero teraz zauważyłam, że pokazuje na mnie palcem.
-Tak? –Zapytałam nieśmiało.
-Chodź tu. –Zażądał. Ruszyłam w kierunku ringu, chłopak rozsunął liny, bym mogła z łatwością wejść. –Jak Ci na imię? –Powiedział swoim seksownym głosem, tuż przy moim uchu. Przełknęłam głośno ślinę, na co chłopak dźwięcznie się zaśmiał.
-B…Bo. –Wyjąknęłam.
-A więc Bo, jesteś jedyną dziewczyną, która chce się zapisać na zajęcia boksu. –Tak, to już wiedziałam. –Może chciałabyś jakbyśmy zorganizowali zajęcia prywatne, byś nieczuła się skrępowana? –Zapytał, a mój żołądek zrobił fikołka. Ja? Sama? Z Nim?
-Wolę jednak być w grupie. –Powiedziałam spokojnym głosem.
-Nie. –Warknął. –Zrobimy oddzielne lekcje.

19 komentarzy:

  1. Super rozdział będę czytał. ; p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja napewno bede czytac następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lalalalalal.... A jerdnak nie dostała ulotką w twarz? ;D fejnie się zapowiada. Będę czytała słonko <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. głupi cweluchu. Nie, nie dostała. Ty i twoje pomysły. ;-;
      Kckc. <3

      Usuń
  4. Hej! Nie wiem, czy mnie pamiętasz, ale tak czy inaczej zapraszam na mój nowy blog www.when-i-was-your-man.blogspot.com . Po 10-miesięcznej przerwie postanowiłam powrócić i mam ogromną nadzieję, że zdecydujesz się zajrzeć i przeczytać moje nowe opowiadanie.

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny początek, bardo mi sie podoba :) Będe czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty blog, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Naprawdę dziewczyno masz talent i świetny pomysł. Już nie mogę się doczekać. ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie się zapowiada, nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie to zerżnięte od Darka.. ale piszesz dość ciekawie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, żeby główna bohaterka w Darku chciała się nauczyć boksu, zresztą fabuła będzie troszeczkę inna, ale to dopiero w następnych rozdziałach wyjdzie. ; )
      I Dzięki. ;3

      Usuń
  9. Genialne.Super się to rozwinęło.Kiedy następny

    OdpowiedzUsuń

Szablon w całości wykonany przez Violent na zlecenie Alex Styles na bloga miedzy-nami-przepesc.blogspot.com . Prawa autorskie zastrzeżone.