Normalny uśmiech, banalne spojrzenie, a jednak coś
wyjątkowego.
Skierowałam się w stronę kawiarni, w której pracowałam.
Przechodząc koło wielkiego sklepu sportowego, zauważyłam wielki plakat.
Przeczytałam pierwszą linijkę tekstu i przystanęłam by zapoznać się z dalszą
treścią. Spisałam adres i z przyjemnością oznajmiłam, że sala znajduję się
zaraz koło mojego domu. Miała się odbyć na małej salce lekcja „pokazowa” boksu.
Od zawsze chciałam nauczyć się boksu, chciałam znać, chociaż podstawy, abym
zawsze mogła sobie poradzić.
-Już
jesteś, Bo. –Usłyszałam za sobą miły głos Adama. Uśmiechnęłam się i pocałowałam
policzek kolegi. Skierowaliśmy się na zaplecze. Przebrałam się w strój roboczy,
czyli czarna mimi i biała koszula, a na to fartuszek z logo kawiarni.
Wyszliśmy, gdyż zaczynaliśmy swoją zmianę. W stoliku tuż przy ścianie usiadł
chłopak, czy ja wiem, może w moim wieku? Adam uśmiechnął się do mnie
pokrzepiająco, ruszyłam w stronę chłopaka.
-Witam, co mogę podać? –Uśmiechnęłam się najładniej jak
tylko potrafiłam.
-Poproszę numer 12. –Spojrzał na menu. Skinęłam głową i
udałam się za ladę, podałam kartkę z zamówieniem Adamowi, na co On szybko
zareagował i w mgnieniu oka wykonał zamówienie. Zaniosłam kawę mężczyźnie,
który uśmiechnął się w zamian z wdzięcznością. Wróciłam na swoje miejsce obok
chłopaka z brązową czupryną.
-Gej. –Stwierdził.
-Słucham? –Spytałam zdziwiona.
-Gej. –Powtórzył, na co ja zrobiłam minę typu:
„przecieżsłyszałampoprostuniedowierzamwtocomówisz”. –Nie spojrzał się na twój seksowny tyłeczek.
–Uśmiechnął się i spojrzał na moją pupę. Zmrużyłam oczy, co oczywiście dało mu
do zrozumienia, że ma się nie patrzeć w tamto miejsce.
-Do
zobaczenia jutro, Bonie. –Powiedział, na co ponownie zmroziłam go wzrokiem.
Nienawidzę, gdy ktoś mnie tak nazywa. Jestem Bo i koniec. Przytuliłam
niebieskookiego i ruszyłam w stronę domu. Mój wzrok utknął na wielkim plakacie,
znajdującym się po drugiej stronie ulicy. Przypomniałam sobie, że to przecież
dzisiaj i biegiem ruszyłam do domu. Zostawiłam torebkę, przebrałam się w jakieś
inne ciuchy i wybiegłam z domu, wcześniej go zamykając. Biegłam 5 minut i
znalazłam się tuż przed salką. Niewielki
budynek, nieciekawa okolica hmmm, zapowiada się ciekawie. Ruszyłam do wejścia.
Zanim nacisnęłam klamkę ktoś z impetem otworzył drzwi, przez co dostałam w
twarz. Zaklęłam pod nosem. Sprawdziłam czy z moją twarzą wszystko w porządku i
odwróciłam się o winowajcy. Ogromny mężczyzna nachylał się nade mną, gdyż pod
wpływem uderzenia upadłam.
-Przepraszam. –Chwycił mnie za rękę. –Chodź, opatrzę Ci to.
–Powiedział, a ja na początku nie wiedziałam, o co mu chodzi. –Masz rozcięty
łuk brwiowy. –Powiedział, a ja potulnie ciągnęłam się za chłopakiem. –Jestem
Thomas, ale mów mi Tom. –Uśmiechnął się miło w moją stronę.
-Jestem Bonie, ale mów mi Bo.
-Usiądź tutaj zaraz przyjdę, pójdę po apteczkę. –Powiedział
i zniknął za drzwiami szatni. Tak, zostawił mnie w męskiej szatni.
Tom szybko wrócił i opatrzył mi niewielką rankę, z której
sączyła się krew. Razem z chłopakiem skierowaliśmy się na salkę. Dowiedziałam
się, że Tom tutaj pracuję i jest trenerem.
Zaczęło się. Chłopak wybierał po kolei jednego mężczyznę i
prezentował na nim różne ruchy. Byłam jedyną dziewczyną, to było trochę
krępujące.
-Ty tam… -Odezwał się chłopak stojących na ringu. Na głowie
miał burzę loków jego budowa była zniewalająca. Był pięknym mężczyzną. W pewien
sposób zaczął mnie pociągać. Dopiero teraz zauważyłam, że pokazuje na mnie
palcem.
-Tak? –Zapytałam nieśmiało.
-Chodź tu. –Zażądał. Ruszyłam w kierunku ringu, chłopak
rozsunął liny, bym mogła z łatwością wejść. –Jak Ci na imię? –Powiedział swoim
seksownym głosem, tuż przy moim uchu. Przełknęłam głośno ślinę, na co chłopak
dźwięcznie się zaśmiał.
-B…Bo. –Wyjąknęłam.
-A więc Bo, jesteś jedyną dziewczyną, która chce się zapisać
na zajęcia boksu. –Tak, to już wiedziałam. –Może chciałabyś jakbyśmy
zorganizowali zajęcia prywatne, byś nieczuła się skrępowana? –Zapytał, a mój
żołądek zrobił fikołka. Ja? Sama? Z Nim?
-Wolę jednak być w grupie. –Powiedziałam spokojnym głosem.
-Nie. –Warknął. –Zrobimy oddzielne lekcje.
Super rozdział będę czytał. ; p
OdpowiedzUsuń<3
UsuńJa napewno bede czytac następne ;)
OdpowiedzUsuńMiło. ;33
Usuń<3
Lalalalalal.... A jerdnak nie dostała ulotką w twarz? ;D fejnie się zapowiada. Będę czytała słonko <3
OdpowiedzUsuńgłupi cweluchu. Nie, nie dostała. Ty i twoje pomysły. ;-;
UsuńKckc. <3
Hej! Nie wiem, czy mnie pamiętasz, ale tak czy inaczej zapraszam na mój nowy blog www.when-i-was-your-man.blogspot.com . Po 10-miesięcznej przerwie postanowiłam powrócić i mam ogromną nadzieję, że zdecydujesz się zajrzeć i przeczytać moje nowe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Świetny początek, bardo mi sie podoba :) Będe czytać ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i bardzo mi miło. ;3
Usuńzajebisty blog, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Naprawdę dziewczyno masz talent i świetny pomysł. Już nie mogę się doczekać. ;D
OdpowiedzUsuńOjej, bo się zarumienię. Dziękuję. <3
UsuńŚwietnie się zapowiada, nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;3
UsuńTo naprawdę miłe. <3
Jak dla mnie to zerżnięte od Darka.. ale piszesz dość ciekawie ;D
OdpowiedzUsuńNie sądzę, żeby główna bohaterka w Darku chciała się nauczyć boksu, zresztą fabuła będzie troszeczkę inna, ale to dopiero w następnych rozdziałach wyjdzie. ; )
UsuńI Dzięki. ;3
Supcio
OdpowiedzUsuńDzięki. ; *
UsuńGenialne.Super się to rozwinęło.Kiedy następny
OdpowiedzUsuńDziękuję i naprawdę nie wiem. ; )
Usuń<3